Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Umyj rączki! - najbrudniejsze rzeczy, których codziennie dotykamy

187 495  
652   64  
Umyj rączki” - radził nam znajomy Ryszard, na krótko zanim zginął męczeńską śmiercią godną prawdziwego wojownika. Troski o higienę uczeni jesteśmy jeszcze zanim wyrosną nam wszystkie mleczaki. Warto jednak czasem zastanowić się nad sensem tego, co wbito nam do głowy – okazuje się, że gdybyśmy naprawdę bali się zarazków czyhających na nasze zdrowie, musielibyśmy szorować ręce co parę minut. Codziennie bowiem mamy kontakt z nieprawdopodobnie brudnymi przedmiotami i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Pieniądze

Zanim banknot trafił do Ciebie, przez kilka lat zmieniał swoich właścicieli niemalże codziennie – trafił zarówno do portfela schludnego biznesmena, jak i fartucha babci klozetowej, sakiewki brodatego menela zionącego tanim winem i próchnicą zębów, czy kieszeni pracownika oczyszczalni ścieków. Nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, aby banknoty wyparzać we wrzątku, więc i ten, który trafił do Ciebie, ma nie tylko wartość nominalną, ale i jest prawdziwym mikro-państewkiem, na którym wyrosła zaawansowana cywilizacja różnorakich bakterii. Mieszka ich tam ok. 130 000.
 

Warto też odnotować, że według badań z 2008 roku, niektóre amerykańskie banknoty, oprócz bakteryjnych plag, uświnione też mogą być minimalną ilością... kokainy, którą uprzednio ktoś wciągał przez pieniężny rulonik.

Wyłącznik światła

W obawie przed wizytą sanepidu właściciele pubów szorują toalety na błysk. I co z tego, że muszla klozetowa lśni niczym flinta Komorowskiego, a na sterylnej, kiblowej posadzce można by podawać wyszukane specjały tajskiej kuchni, skoro nikt nigdy nie wyczyścił wyłącznika do światła, co parę minut dotykanego przez osoby, które nie zawsze myją ręce po czynnościach wiadomych? Obfite polewanie „pstryczka” wodą może skończyć się tragicznie – lepiej więc taki szczególik pozostawić w stanie, w jakim się go zastało. Tymczasem ten niewinny kawałek plastiku zawiera setki bakterii na centymetr kwadratowy. Po umyciu rąk nie zapomnij wyłączyć światła, wychodząc z szaletu.
 

Telefon komórkowy

Używasz go wszędzie i w każdych warunkach – w domu, w pracy, podczas pijackich poniewierek i służbowych wyjazdów. Czasem pozwolisz, aby z twego telefonu taksówkę zamówił zanietrzeźwiony kolega, który to przed kilkoma minutami obściskiwał się z sedesem w toalecie jednej z zakazanych spelun. Ekranik swojego smartphone'a zaklejasz plastikową osłonką, aby uchronić go przed rysami. Może jednak byłoby lepiej, abyś zainwestował w środek czyszczący? Telefon to dom dla tysięcy bakterii, które notorycznie migrują na Twoją twarz, za każdym razem, gdy prowadzisz z kimś pogawędkę.
 

Wózek na zakupy

Dzięki niemu alejki w Biedronce stają się prawdziwymi torami wyścigowymi, a po kilku latach praktyki zapracowałeś na miano sklepowego mistrza driftingu. Pamiętaj jednak, że chwile chwały niosą ze sobą pewne niedogodności. Okazuje się bowiem, że wózki sklepowe są pokryte większą ilością bakterii, śliny i materii fekalnej niż publiczne telefony, windy czy nawet dworcowe klopy.

Pilot od telewizora

Pewnie nie raz upaćkałeś go zupą konsumowaną podczas pasjonującego seansu „Na Wspólnej”? A i pewnie zdarzyło Ci się upaprać go śniadaniowym masłem - potem z uporem usiłowałeś wyczyścić tłustą substancję, która wcisnęła się pomiędzy obudowę a gumowy guziczek. Szczególnie ciekawe rzeczy zawierają telewizyjne piloty w szpitalach i pokojach hotelowych. Oprócz bakterii, mikrobów, można na takim urządzeniu spotkać inne formy życia, z niebezpiecznymi grzybami włącznie. Właściciele amerykańskich szpitali powiązali liczne infekcje u swych pacjentów z ich zamiłowaniem do telewizji i postanowili zainwestować w specjalne piloty, które można łatwo czyścić.
 

Klawiatura

Zanim zaczniesz to czytać, weź swoją klawiaturę, odwróć klawiszami do dołu i energicznie potrząśnij. Jeśli na biurku nie znajdziesz swojego obiadu sprzed pół roku, pradawnych skamielin i fragmentów bursztynowej komnaty, oznacza to, że należysz do tych pedantycznych Bojowników, którym należy się cześć i szacunek, jako osobom propagującym higieniczny tryb życia (brawo, brawo!). Nic więc dziwnego, że oprócz wszelakich skarbów, reliktów i pamiątek po dawnych, wielkich cywilizacjach, w naszych klawiaturach czają się małe szkodniki. W 2009 roku przeprowadzono badania na 33 używanych klawiaturach. Cztery z nich stanowiły poważne zagrożenie dla ludzkiego zdrowia, a jedna zawierała w sobie więcej bakterii niż publiczny wucet.

Gąbka kuchenna

Przedmiot, który teoretycznie służy do czyszczenia, w rzeczywistości jest małym, bakteriowym paśnikiem. Ba, jeśli spojrzysz na zlew pełen upaskudzonych talerzy i sztućców, to możesz być pewien, że to, co zadomowiło się na zaschniętych resztkach żarcia, jest niczym w porównaniu z tym, co mieszka w gąbce. Wilgotny, ciepły zlew to idealne warunki dla formowania się w niej nowego życia. W praktyce, zamiast czyścić, przenosisz bakterie z jednego naczynia na drugie. Znajoma gospodyni Gertruda radzi, aby raz na jakiś czas wrzucić gąbkę na 60 sekund do mikrofalówki i zaserwować bakteriom cieplarniany holokaust.
 

 Prawda jest taka, że choćbyśmy stanęli na głowach, nie unikniemy kontaktu z bakteriami, a nawet gdyby – życie w sterylnych warunkach spowodowałoby, że zginęlibyśmy w mękach, gdyby tylko na chwilę odcięto nas od wody i detergentów. Dlatego też, schowaj się Ryszard z tym swoim obsesyjnym myciem rączek i idź ratować głodujące bociany!
 


Źródła:
1, 2, 3, 4
1

Oglądany: 187495x | Komentarzy: 64 | Okejek: 652 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało