Po powrocie do domu, Ken zastał swoją żonę zapłakaną. Zdenerwowana kobieta wyjaśniła:
- To farmaceuta. Obraził mnie dziś strasznie przez telefon.
Ken natychmiast wsiadł w samochód by stawić czoła aptekarzowi i domagać się należnych przeprosin. Zanim jednak zdążył naubliżać farmaceucie, ten wszedł mu w słowo:
- Chwileczkę. Niech pan najpierw wysłucha mojej wersji wydarzeń:
Tego ranka budzik nie zadzwonił, wobec czego zaspałem. Wybiegłem bez śniadania i popędziłem do wozu, gdy zorientowałem się, że zatrzasnąłem drzwi zostawiając w mieszkaniu klucze od domu i od samochodu. Musiałem zbić szybę w oknie by wziąć klucze. Potem za zbyt szybką jazdę dostałem mandat. Dwie przecznice przed apteką złapałem gumę. Gdy w końcu tu dotarłem, czekał już spory tłum ludzi.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą