Jestem kontrolerem biletów. Sytuacja miała miejsce w lutym podczas dość dużych mrozów. Podczas kontroli biletów w tramwaju, poczułem bardzo silny, powodujący wręcz odruch wymiotny smród. Szybko ustaliłem jego źródło. Był nim siedzący w tylnej części bezdomny menel. Podszedłem do niego i nawet nie prosząc o bilet, nakazałem mu opuszczenie tramwaju. Menel stwierdził, że nigdzie nie wysiądzie, mówiąc:
- Ja mam dowód!
- Nie interesuje mnie pana dowód. Proszę stąd wyjść, bo tu się nie da wytrzymać.
Pomimo tego, że w tramwaju było wielu pasażerów, to w promieniu kilku metrów od menela były wolne miejsca. Nikt nie odważył się usiąść obok niego. Nikt w żaden sposób nie zareagował póki nie poprosiłem go o wyjście.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą