Szukaj Pokaż menu

Jak nie dać się zabić - 12 porad, gdy znajdziesz się w sytuacji rodem z horrorów

80 775  
278   27  
Bohaterowie horrorów giną często w głupi i łatwo przewidywalny sposób. Jak ci goście od Gremlinów, którzy mieli po prostu nie karmić stworków po północy i nie dawać im wody. Nawet to okazało się za trudne... Co zrobić, gdy w okolicy grasuje morderca? Tych kilka porad może okazać się bezcennych.

Kliknij i zobacz więcej!

Naukowcy ostrzegają: "Nie wkładaj gniazda os do pochwy"!

64 528  
215   40  
Pewnie wyda się to dziwne, ale apel jest jak najbardziej poważny. Wszystko przez kolejną durną modę. Ktoś przekonał bowiem kobiety do umieszczania w swoich pochwach kulek zwanych galasami. Jest to nic innego, jak opuszczone gniazda owadów. Entuzjastek medycyny niekonwencjonalnej wciąż przybywa, a ginekolodzy biją na alarm.

Facel Vega HK 500 - Francuska ślicznotka z amerykańskim sercem

33 925  
192   33  
Czasami tak mam, że przeglądam sieć w poszukiwaniu materiałów do opisania samochodu i trafiam na zupełnie inny. Bardziej ciekawy. Intrygujący. Dokładnie tak było tym razem. Trafiłem na firmę Facel Vega i ich samochody, które mnie urzekły... Oto jeden z nich, HK 500 z roku 1961.

Kliknij i zobacz więcej!
W sieci trafiłem na inny model tejże firmy, ale po zapoznaniu się z jej ofertą zapragnąłem przybliżyć właśnie ten samochód. Dlaczego? Bo był wyjątkowy. Bo w swoich czasach uchodził za superluksusowy i jednocześnie mocno dał popalić takim tuzom jak Ferrari 250 GTO (którego opis przerwałem, gdyż zauważyłem to auto) czy Mercedes 300 SL.

Na wstępie kilka słów o firmie Facel Vega.

Firma została założona w roku 1939 przez Jeana Daninosa, który był właścicielem firmy Forges et Ateliers de Construcion d'Eure et de Loire w Paryżu, zajmując się produkcją narzędzi, a także metalowych mebli biurowych i domowych szafek. Firma produkowała również karoserie dla francuskich samochodów, między innymi dla Citroena, gdzie robili kabriolety i roadstery. To wesołe podwykonawstwo trwało do lat 50., kiedy to Jean postanowił zrobić coś na własny koszt. A że miał on zmysł artystyczny i lubił luksusy, wobec czego już w roku 1954 pokazał on pierwszy samochód Facel Vega i... możni tego świata oszaleli na punkcie tego auta. Samochód zakupiły takie osobistości jak: Sir Stirling Moss, laureat nagrody Nobla, Albert Camus (który zginął w wypadku prowadząc to auto), Maurice Trintignant, Szachinszach Iranu Mohammad Reza Pahlavi, władca Maroka Hassan II, Tony Curtis czy Ava Gardner.

A w tym artykule przedstawię kolejny model tej firmy, produkowany w latach 1958 - 1961 model HK 500.

Jak widać, jest to model w nadwoziu coupe. Samochód jest przepiękny i ponadczasowy. Nie żałowano mu tak modnych w tamtych latach obłości i nie poskromiono mu chromów. Detale nadwozia urzekają i powodują, że z każdym obejrzanym zdjęciem szczęka opada coraz bardziej. Niewątpliwie Jean był prawdziwym artystą w swoim fachu. Poniżej kilka zdjęć sylwetki auta. Czyż nie jest przepiękna?

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!
 
Czas na detale. Lampy przednie, wcięcia zderzaka dla kierunkowskazów/świateł pozycyjnych, kły, czy przepiękna atrapa (a w zasadzie 1/3 atrapy). Wszędzie widać niesłychaną dbałość o szczegóły.

Kliknij i zobacz więcej!
 
Zadziorny grill środkowy i nos samochodu z ostro zakończona pokrywą silnika. Urzekają do dziś.

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!
 
Koła wyposażone w śrubę centralną. Każdy mówił Jeanowi, że bardziej pasowałyby koła szprychowe, ale on nawet nie chciał o tym słyszeć. Miał swoją wizję pojazdu i postawił na swoim. I bardzo dobrze.

Kliknij i zobacz więcej!
 
Taki detal jak lusterko wsteczne. Kto dziś się nim zachwyca? Jest, bo jest. W tym aucie wygląda ono zjawiskowo. Ma nawiązywać do fascynacji projektanta rakietami i kosmosem.

Kliknij i zobacz więcej!
 
Lampy tylne. Kolejna misterna rzecz. Wytłoczone V, które po włączeniu lamp robiło ponoć piorunujące wrażenie. Lampy te świeciły także na boki, robiąc za światła obrysowe. Nikt w Europie o takich rzeczach w tamtych latach nawet nie myślał.

Kliknij i zobacz więcej!
 
Tył auta z przepięknie wpasowaną w zderzak rurą wydechową. Tutaj Jean czerpał garściami z Cadillaca, która to firma bardzo lubiła w ten sposób kończyć swoje wydechy.

Kliknij i zobacz więcej!

Światła cofania w jednej obudowie ze światłem podświetlającym rejestrację. Czy któreś ze współczesnych aut nie powieliło takiego rozwiązania (z tym że zespoliło tam światła przeciwmgłowe) i czy to auto nie ma równie opływowego bagażnika jak HK 500?

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!
 
A teraz zajmiemy się silnikiem. Jean chciał do swojego auta naprawdę mocną jednostkę. Wiedział, że nie ma czego szukać w Europie, bo nawet jednostki Mercedesa były za słabe na jego potrzeby. A że we Francji płaciło się tym większy roczny podatek od auta, im więcej ono spalało, więc silniki tam były mizerne jeśli idzie o pojemność i moc. Udał się zatem do USA, a konkretnie do Chryslera, i zakupił tam parę silników. W Europie te silniki jeszcze trochę ulepszał, dzięki czemu stawały się jeszcze mocniejsze. Wspomniany samochód wyposażony był w V8 Chryslera o pojemności 383 cali sześciennych (około 6,3 litra) i mocy 390 KM. Ta moc nawet dziś robi wrażenie. A co dopiero w latach 60. Samochód osiągał prędkość maksymalną 237 km/h, czyli dość mocno rozpychał się w terytorium zarezerwowanym tylko dla Ferrari. A że był on przy tym szalenie luksusowy i koszmarnie drogi... No to już mamy gotowy przepis na sukces wśród zamożnych tego świata. Przyspieszenie 0-100 km/h zajmowało autu 8,6 sekundy. Samochód był wyposażony w automatyczną skrzynię biegów. Samochód oprócz tego, że przyspieszał, to także hamował dzięki wspomaganym 4 hamulcom tarczowym (początkowo były bębny, ale nie spisywały się za dobrze, więc z nich zrezygnowano).

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!

Czas zajrzeć do środka. A tam chromy, drewno, skóra. Wszystko z najwyższej półki.

Kliknij i zobacz więcej!
 
Fotele przednie aż zachęcają do zajęcia miejsca za kierownicą. Wnętrze jest naprawdę bardzo luksusowe.
 
Kliknij i zobacz więcej!
 
Jean nie poskąpił kierowcy zegarów i umieścił ich aż 7 sztuk. Zwracam uwagę na konsolę. To prawdziwe lakierowane drewno, a nie fornir zatopiony w plastiku.

Kliknij i zobacz więcej!
 
W wyposażeniu seryjnym auta były między innymi radioodtwarzacz (co w tamtych latach oczywiste nie było) oraz klimatyzacja i wspomaganie kierownicy. Szczegóły takie jak popielniczka czy pokrętła z boku konsoli urzekają.

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!
 
Skoro przód zachęcał do zajęcia miejsca za kierownicą, to tył aż o to błaga. Jakżeż tam musi być wygodnie!

Kliknij i zobacz więcej!
 
I ta dbałość o szczegóły - nawet w przypadku podsufitki. Dziś już nikt takich rzeczy nie zrobi. Zwracam uwagę na lampkę podświetlenia wnętrza.

Kliknij i zobacz więcej!
 
I na koniec poszycia drzwi i szyby bez ramek. Po to, by po otwarciu okien poznikały słupki. Szyby oczywiście otwierane elektrycznie!

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!

I kilka słów na zakończenie. Nie będę pisał, jak się auto prowadzi, bo nikt o tym w sieci nie pisze. Nie będę pisał, ile auto spala paliwa, nie będę poruszał technikaliów, bo to nieistotne. Za to pozostawię Cię sam na sam z tym przepięknym autem... Myślę, że warto.

https://www.youtube.com/watch?v=exlGIV_wcSk

Firma Facel Vega przestała istnieć formalnie w roku 1962. Formalnie, bo nieformalnie jeszcze przez 2 lata produkowali zamówione samochody. Powodem upadku firmy był spadek popytu. Społeczeństwo stawało się konsumenckie i zaczęło kupować dobra odnawialne co jakiś czas i nikt już nie chciał inwestować fortuny w niezbywalne auto. Za to przez 8 lat firma zrobiła wiele dobrego dla motoryzacji i chwała jej za to. Dziś można kupić taki samochód, jednak za odnowiony przepięknie HK 500 trzeba wyłożyć około 250 000 dolarów.

Jeśli również odkryłeś ten piękny samochód i spodobał Ci się on tak samo jak mnie, zapraszam do obejrzenia galerii (z małym opisem) innego auta firmy. Jest nim Facel Vega II. Możesz o nim poczytać klikając tutaj. A ja ze swej strony obiecuję, że na następny opis auta nie każę czekać pół roku...
192
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Naukowcy ostrzegają: "Nie wkładaj gniazda os do pochwy"!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Kierowca tej ciężarówki nie będzie miał trudnego życia
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Wyśmiejcie moją brykę, czyli roast samochodów
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Auta pozostawione na mrozie przypominają dzieła sztuki
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Waran z Komodo - ostatni smok i największy kozak wśród ziemskich gadów
Przejdź do artykułu HF Zero - włoski prototyp auta przyszłości z lat 70.

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą