Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Historie z serii "fajnie, że to zrobiłem, ale nigdy więcej"

68 254  
188   49  
O przygodach i sytuacjach, których nie żałują, ale raczej by ich nie powtórzyli, opowiadają anonimy z odległych zakątków sieci.

#1.

Stand Up na Open Micu. Podobało mi się pisanie, podobnie jak bycie na scenie (kiedy tylko usłyszałem pierwszy śmiech). Miłe było też uczucie po zejściu ze sceny. Jednak wielki niepokój poprzedzający wyjście na nią nie był tego wart. Publiczne wystąpienia nie są dla mnie.


#2.

Lot balonem. Byłem prawie półtora kilometra nad ziemią przez półtorej godziny, a od straszliwej śmierci dzielił mnie tylko wiklinowy kosz.

#3.

Zjadłem California Reapera, najostrzejszą papryczkę świata. Lawa wypełnia twoje usta, a w żołądku płonie żywy ogień. Z pewnością było to ciekawe doświadczenie, ale nie zrobiłbym tego nigdy więcej.

#4.

Ciasto filo własnej roboty. Wszystko od początku. Tak. Dużo. Wałkowania. Zrobiłam to. Było przepyszne. NIGDY więcej tego nie powtórzę.


#5.

Na studiach przegrałem zakład i musiałem ogolić dupę. Najgorzej! Niedługo później wyrosła szczecina, przez którą przy każdym siadaniu czułem się jakbym siadał na tarce do sera. Pośladki strasznie się obcierały, a gdy od czasu do czasu człowiek pierdnął, bąk wędrował wzdłuż rowu ku gorze, wydając komiczny dźwięk niczym puzon.

Naprawdę nie mam pojęcia, jak kobiety funkcjonują bez włosów.

#6.

Spotykanie się z samotną matką. Kochałem ją i dzieciaki, ale nie wyszło nam. Teraz jestem w żałobie po stracie nie tylko związku, ale też trójki wspaniałych dzieci...

#7.

Lądowałem autorotacyjnie (jako pasażer).

Autorotacja jest wtedy, gdy śmigłowiec traci moc na wysokości, a siła spadania wprawia łopaty wirnika w ruch, dając pilotowi dostatecznie dużo kontroli, by wylądować.

Problem w tym, że gdy następuje utrata mocy (w moim przypadku było to celowe), łopaty zwalniają, a śmigłowiec spada, dopóki znów nie zaczną wirować z pożądaną prędkością. Runęliśmy w dół jakieś 15 metrów. To był niezły zastrzyk adrenaliny, ale nie powtórzyłbym tego.


#8.

Mieszkałem w swoim mieszkaniu ze współlokatorami. Musiałem wywalać osoby, które nie płaciły, zmagałem się z ekstremalnymi przypadkami braku higieny. Szczerze mówiąc łatwiej jest mieszkać samemu w małym i niedrogim mieszkaniu niż większym, ale z kimś.

#9.

Właśnie jeżdżę skuterem po Rzymie. Tutejsi kierowcy są okropni i jestem przerażony, ale cieszę się, że skreśliłem to ze swojej bucket listy.

#10.

Poraziłem się paralizatorem.


#11.

Alpinizm. Złapała nas sroga śnieżyca, połamała rurki od namiotu. Przez cały weekend było mokro, zimno i straszno. Po części była to wina tego, że nie miałem dość dobrego sprzętu w porównaniu do znajomych. Głównie jednak po prostu zdałem sobie sprawę, że to nie moje klimaty i naprawdę nie przepadam za chodzeniem po krawędziach śliskich półek skalnych.

#12.

Nurkowanie z rurką. Robiłam to parokrotnie. Raz oparzyła mnie meduza, innym razem nurkowałam na Wielkiej Rafie Koralowej, więc przez cały czas byłam śmiertelnie przerażona.

Okazało się, że bardzo boję się otwartego morza. I rekinów. Ale i tak uważam to za ciekawe doświadczenie.

#13.

Dołączyłem do Armii. Najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem.

Chciałem nauczyć się dyscypliny, wypełnić swój obywatelski obowiązek, zostać przeszkolonym na wypadek wojny, poznać innych patriotów i zapuścić jakieś włosy na klacie.

Uraz mózgu, rozwalona kostka i trwający rok epizod bezsenności, której efektem była psychoza.

Cóż, jestem dość zadowolony. Chyba przez jakiś czas będę masażystą.

#14.

Heroina. Pomyliłam ją z kokainą i wciągnęłam niewielką kreskę. Dwie godziny rzygałam, po czym doświadczyłam jednego z najbardziej orgazmicznych wieczorów w życiu. To było naprawdę niesamowite, a po wszystkim byłam przerażona tym, że tak bardzo mi się podobało. Nigdy więcej nie tknęłam twardego narkotyku.


#15.

Ogromny burger z dwoma gigantycznymi pączkami zamiast bułek. Szczerze mówiąc nie był taki zły, ale to uczucie czystej cukrzycy skutecznie powstrzymało mnie przed zjedzeniem kolejnego (czy nawet skończenia tego, którego jadłem).


Źródła: 1
11

Oglądany: 68254x | Komentarzy: 49 | Okejek: 188 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało