Tak to już jest, że czasami w szpitalu psychiatrycznym zamykają zupełnie normalnych ludzi...
Królowa odwiedzała szpital psychiatryczny w środkowej Anglii. Oprowadzono ją
po kilku "bezpiecznych" oddziałach , wypiła herbatę z lekarzami i nadchodził
czas odjazdu. Administrator szpitala eskortuje królową ze swego biura na balkon z którego roztacza się niezwykły widok na ogrody.
- "Wspaniale" - wykrzykuje królowa. - "Te ogrody mogłyby konkurować z moim własnym w Pałacu Buckingham! Ale ja mam dwudziestu ogrodników na pełnym etacie, którzy nie robią nic innego, tylko dbają o krzewy i kwiaty. Te tutaj łatwo dorównują moim."
Administrator wskazuje na czerwony kapelusz podskakujący wśród róż.
- "Zawdzięczamy to wszystko naszemu Mortonowi, Wasza Wysokość. On jest pacjentem naszego szpitala od 20 lat i ogrody są dziełem jego życia. Kiedyś wyglądały jak śmietnisko, dziś są rajem".
Królowa jest pod wielkim wrażeniem.
- "Bardzo bym chciała go poznać" - mówi.
Jej Wysokość jest pospiesznie sprowadzona na dół aby odbyć prywatną turę po ogrodach. Morton uchyla kapelusza, kiedy jest przedstawiany królowej i skromnie pochyla głowę.
Używa łacińskich nazw wszystkich roślin i objaśnia jak przeszczepiał i przycinał drzewka aby zapewnić jednorodne naświetlenie liści. Królowa jest oniemiała.
- "Zrobiłeś to wszystko sam w ciągu 20 lat?" - pyta.
- "Tak jest, Wasza Wysokość. To wszystko było straszliwą pomyłką. 20 lat temu mój brat zbiegł stąd w czasie gdy go odwiedzałem. Od tej pory jestem tu w jego miejsce przetrzymywany.
- "Mój Boże" - wzdycha królowa.
- "Nie udało mi się przekonać władz szpitala, że jestem niewłaściwą osobą".
- "To okropne, dziś jest środa. Do piątku będziesz wolnym człowiekiem" - oznajmia królowa - "Masz na to moje słowo".
Odwraca się i idzie w stronę szpitala. Ale w tym momencie leci w jej kierunku spora porcja nawozu, która uderza ją w głowę, strąca z głowy różowy kapelusz, który zsuwając się zasłania jej prawe oko.
Królowa odwraca się aby ustalić skąd przyleciał ten pocisk. Widzi uśmiechniętego Mortona kiwającego na królową palcem:
- "Nie zapomnisz, co?"
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą