W środę pierwszy test naszej reprezentacji pod wodzą Leo, jeśli trenowali tak jak autor poniższego dzienniczka to może lepiej oddać walkowerem?
Dzień 40.
Darek odchodzi z drużyny. Postanowił zaciągnąć kredyt, kupić saunę i otworzyć studio odchudzania. Szkoda bo był z niego bardzo dobry zawodnik. Żegnając Darka, zrobiła się z tego mała impreza.
Dzień 41.
Wsiąsz szegnahmy Darrrkha
Dzień 42.
Z powodu nieoczekiwanego odpływu gotówki, handlujemy paciorkami na miejscowej dyskotece. Na wszelki wypadek zabieramy ze sobą bejzbole, w ramach pomocy handlowej.
Dzień 43.
Zarobiliśmy 1365 złotych, 5 srebrnych zegarków, 1 złoty zegarek, 16 naszyjników, 13 telefonów komórkowych i 45 dolarów. A jednak był tu jakiś Murzyn. Poza tym połamalismy 3 bejzbole.
Dzień 44.
Świtkiem rankiem opuszczamy miejsce zgrupowania. Dziwne, przecież mamy pieniądze... Ale trener powiedział, że wyjazd. Więc wyjeżdżamy.
Dzień 45.
Mamy jeszcze 3 dni do meczu z Ogrodowczykiem. Jest to drużyna ze szczytu tabeli. Trener jest tak wściekły na nasze wyniki treningowe, że chętnie zaprzedałby duszę diabłu.
Dzień 46.
Trener przyszedł dziś na trening w towarzystwie pięknej kobiety. Wszystkie chłopaki w jednym momencie, musieli pilnie biec do toalety po jej zobaczeniu, kilku zaś rzuciło się na ziemię... Ja biegnąc, zobaczyłem tylko jak ta dziewczyna kiwa ze zrozuminiem głową i podaje trenerowi jakiś papier do podpisania. Kiedy wróciliśmy, jej już nie było, a trener powiedział, że dziś jeszcze mamy wolne, ale jutro ostro bierzemy się do roboty. Kochany trener, wciąż wierzy, że coś osiągniemy... Jest dla nas jak ojciec!
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą