Szukaj Pokaż menu

Sklep, który myślał, że wandalizm to świetna reklama

160 670  
441   88  
Kilka dni temu na ulicach, a właściwie to na ścianach warszawskiego Muranowa pojawiły się graffiti z dobrze znanym symbolem. Ale myliby się ten, kto by sądził, że to fani radzieckiego karabinu oszpecili historyczną dzielnicę stolicy. Okazało się, że jest to (trudno powiedzieć na ile oficjalna) akcja promocyjna sklepu z odzieżą dla młodzieży. Właściciele sklepu mieli nadzieję na tanią reklamę i rozgłos. Jak im wyszło? To drugie osiągnęli na pewno!

Panie w początkowej fazie ubierania leżąc prezentują swe wdzięki II

224 742  
1755   122  
Jak to mówią – proście, a będzie Wam dane. Bo jest to chyba najbardziej wyczekiwana część, sądząc z tego, co widziałem w komentarzach.

Najstarszy wojskowy sprzęt, który nadal pozostaje „w służbie”

75 177  
308   117  
Ostatnio w wiadomościach często pojawiają się informacje na temat leciwego sprzętu wojskowego, z jakiego ma korzystać rosyjska armia. I chociaż zdezolowane czołgi oraz rozklekotane ciężarówki faktycznie do najnowszych nie należą, to trzeba uczciwie powiedzieć, że nie tylko w kraju kremlowskiego agresora używa się wojskowej technologii starszej niż niejeden czytający te słowa internauta.

#1. Colt M1911

Konstrukcja legendarnego pistoletu Colt opracowana została już w 1900 roku przez Johna Browninga – człowieka, który stworzył sporo rewolucyjnych, jak na swoje czasy, broni, w tym i automatycznych karabinów. W 1911 roku Colt M1911 trafił do masowej produkcji i od razu broń ta znalazła się w wyposażeniu amerykańskiej armii.


Szesnaście lat później, już po zakończeniu I Wojny Światowej, wprowadzono na rynek nieco bardziej podrasowaną wersję tego pistoletu. Mowa o Colcie M1911A. Mimo że oryginalnymi pociskami, którymi spluwa ta strzela, są naboje 0,45 cala, to zgodnie z maksymą „potrzeba matką wynalazków” wprowadzano specjalne edycje Colta, które były „kompatybilne” z inną amunicją. Na przykład pistolety, które trafiły do rąk polskich partyzantów walczących podczas II Wojny Światowej, można było załadować niemieckimi kulami 9x19 Parabellum.
Broń ta nadal jest używana zarówno przez cywilów, jak i na przykład oddziały SWAT czy niektóre amerykańskie grupy specjalne i organy pościgowe. Leciwy już pistolet należy też do ekwipunku np. brazylijskiej armii. Z myślą o wojsku, Colty M1911A1 produkuje się do dziś też na Filipinach. Są one również podstawowym wyposażeniem tajskich policjantów.


#2. M2 Browning

John Browning jest też twórcą karabinu, który to miał być odpowiedzią na używane przez Niemców Maximy. I chociaż ambitne plany konstruktora zakładały wprowadzenie tej broni do boju jeszcze w czasie I Wojny Światowej, to prototypowy sprzęt trafił w ręce amerykańskiej armii już po zakończeniu konfliktu.


Początkowo karabin ten występował w dwóch wersjach. Główną różnicą był tu system chłodzenia – i tak na przykład marynarka dostała sprzęt chłodzony wodą (M1924), a lotnictwo broń chłodzoną powietrzem (M1921).
W latach 30. urządzenie to zostało unowocześnione i oficjalnie nazwane Browningiem M2. W czasie II Wojny Światowej karabin ten z powodzeniem wykorzystywany był przez chyba wszystkie rodzaje amerykańskich sił zbrojnych działających na większości frontów.


Wyjątkowa skuteczność i bezawaryjność M2 sprawiła, że wkrótce zainteresowanie tym sprzętem stało się iście globalne. Po wojnie karabiny te stały się jedną z najpopularniejszych broni eksportowych. Trafiła ona do większości armii świata, przy okazji przechodząc też kolejne modernizacje. M2 nadal montowane są na pojazdach opancerzonych, statkach, czołgach, samolotach i śmigłowcach. W dalszym ciągu urządzenia, które trafiły do produkcji ponad sto lat temu, są jednym z podstawowych, ciężkich karabinów wyposażeniu wojsk państw NATO. Szacuje się, że łącznie sprzedano 3 miliony M2, a wiele z egzemplarzy, które powstały jeszcze przed wybuchem II wojny Światowej, nadal ma się całkiem dobrze!


#3. Springfield M1903

A oto i amerykański powtarzalny karabin, który stanowił podstawowe wyposażenie amerykańskiej armii walczącej w czasie I Wojny Światowej. Jego produkcję zaczęto w 1903 roku i zakończono dobre pół wieku później. W swoich kolejnych wersjach broń ta była coraz bardziej unowocześniana z myślą o konkretnych jednostkach, które miały z niej korzystać.


I chociaż trudno oczekiwać, aby ten mocno już przestarzały karabin nadal był używany na wojennych frontach, to bardzo zadbane egzemplarze Springfielda M1903 można np. zobaczyć podczas amerykańskich parad wojskowych. Tymczasem broń ta nadal jest w służbie… straży przybrzeżnej. Jednostki te korzystają ze specjalnej wersji M1903, która służy jako urządzenie do miotania linami!




#4. Karabin Mosin-Nagant

Pod koniec XIX wieku rosyjska armia korzystała jeszcze z karabinów czarnoprochowych. Rozsądnym pomysłem było więc zamienienie tego sprzętu na nowoczesną broń powtarzalną. Najlepszym kandydatem do tego zadania był karabin opracowany przez Belga - Émile’a Naganta. Rosyjskie Ministerstwo Wojny postanowiło jednak skorzystać z propozycji rosyjskiego konstruktora Siergieja Mosina, który bezczelnie skopiował magazynek z belgijskiej broni i zainstalował go w karabinie swojej własnej produkcji, czym oczywiście złamał prawa patentowe Naganta.


Projekt był jednak na tyle dobry, że już w 1891 roku rosyjski karabin trafił do masowej produkcji i przez kolejne dekady poddawany był kolejnym modernizacjom. Szacuje się, że do 1948 roku, kiedy to ostatnie egzemplarze tej broni opuszczały radzieckie fabryki, wykonano aż 17 milionów egzemplarzy tego sprzętu! Mimo że w Rosji zaprzestano dalszego produkowania karabinów Mosin-Nagant, to licencje nadal posiadały fabryki w Rumunii i w Polsce (gdzie jeszcze do lat 70. ubiegłego wieku urządzenia te stanowiły pomocnicze uzbrojenie Wojska Polskiego).
Karabiny te, chociaż już od wielu dekad nie są nigdzie produkowane, to nadal używane są w boju m.in. przez niektóre syryjskie oddziały oraz przez talibskich partyzantów.


#5. Kommuna

Po tym, jak krążownik Moskwa „poszedł na chuj” i stanowi obecnie atrakcję dla ryb, w miejscu katastrofy pojawił się katamaran ratunkowy Kommuna, a jego załoga usiłuje wydobyć z wody pociski przeciwokrętowe i przeciwlotnicze. Jednostka ta zwodowana została w 1915 roku, a jej nazwa to oczywiście forma upamiętnienia tzw. komuny paryskiej.


Mimo ponad stu lat na karku, Kommuna nadal nie przeszła na emeryturę i od długich dekad spełnia swoje zadanie okrętu ratowniczego. Na pokładzie nadal znajduje się wiele oryginalnego sprzętu, który pamięta jeszcze czasy rewolucji bolszewickiej. Jednym z takich, iście skansenowych, obiektów jest piękny fortepian, który wstawiony został do jednego z pomieszczeń jeszcze w czasie budowania tego katamaranu. Tego zabytkowego instrumentu nie da się już stamtąd wynieść bez konieczności uszkodzenia go.


#6. Parnaíba

A skoro mowa o okrętach, to trzeba jeszcze wspomnieć o brazylijskiej Parnaíbie – opancerzonym monitorze rzecznym powstałym w celu patrolowania granicy z Boliwią. Ta mierząca 55 metrów i ważąca ponad 600 ton jednostka zwodowana została we wrześniu 1937 roku i nadal pozostaje w aktywnej służbie.


Jedyne „wakacje”, jakie okrętowi zafundowano, miały miejsce w latach 90., kiedy to przebudowano niektóre elementy Parnaíby, wyposażono ją w nowoczesne uzbrojenie i powiększono lądowisko dla helikopterów. To obecnie najstarszy na świecie w pełni użytkowany okręt wojenny!


#7. M3 Stuart i M4 Sherman

Oba czołgi powstały w czasie II wojny Światowej i oba przestały być produkowane jeszcze przed jej zakończeniem. Ostatnim śladem użycia Shermanów w boju była wojna Jom Kipur w 1973 roku, kiedy znajdujące się w wyposażeniu izraelskiej armii, mocno już wysłużone i zdezelowane czołgi stanowiły łatwy cel dla egipskich pocisków przeciwpancernych.




Okazuje się jednak, że to nie koniec historii tych pojazdów. W latach 70. Brazylia podarowała parę Stuartów Paragwajowi, a dekadę później kraj ten zdobył kilka Shermanów z Argentyny. Łącznie dziesięć czołgów, które trafiły w ręce paragwajskiej armii, zaopatrzonych zostało w odnowione silniki oraz wspomniane wyżej karabiny M2. Czy archaiczne czołgi trafią do służby w pełnym wymiarze? To raczej wątpliwe – Paragwajczycy nie dysponują odpowiednią do nich amunicją, więc bardziej prawdopodobne jest to, że stare amerykańskie pojazdy pancerne posłużą jako „materiały szkoleniowe” dla żołnierzy. Podobno tymi odświeżonymi maszynami bardzo interesują się kolekcjonerzy starych militariów oraz… muzea.



Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
308
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Panie w początkowej fazie ubierania leżąc prezentują swe wdzięki II
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Ciekawostki z czasów II Wojny Światowej
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Wielka zagadka ukryta w myśliwcu F-16
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Jak z punktu widzenia niemieckiego pilota wyglądała walka z bombowcami B-17?
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Chciałbyś częściej uprawiać seks ze swoją kobietą? Posłuchaj tych cennych rad!
Przejdź do artykułu Jak nie jeździć czołgiem, czyli wojskowe porażki

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą