Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
LANY PONIEDZIAŁEK
U nas w rodzinie panowała tradycja, że zawsze w Lany Poniedziałek dzieci rzucały workami z wodą z okna (dodam, że to były worki śniadaniowe). Dorośli jakoś wielce nie protestowali. Tak więc przyszła w końcu pora, aby to moje pokolenie kultywowało ową tradycję. Zaczęło się to już od samego rana. Grzecznie dzieci (ja z kuzynem) stanęły w oknie z przygotowaną wcześniej amunicją. Kiedy amunicja w postaci worków śniadaniowych nam się skończyła, postanowiliśmy użyć do tego celu worków na śmieci. Konkretnie jednego worka. O ile sobie przypominam to na oko tak z 60 litrów. Napełniliśmy ten worek w łazience.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą