Szukaj Pokaż menu

Bigos V

30 084  
95   9  
Kliknij i zobacz więcej!W dzisiejszym Bigosie poczytamy o tym jak urzędnicy przepychają się ze striptizerkami, jak pozbyć się ropuch, a także o pewnym kochliwym złodzieju. A na końcu apel do Wojewódzkiego i Majewskiego.

 #10

W jednym z rosyjskich miast znaleziono chłopca-ptaka. Dziecko przez całe życie mieszkało w pokoju z różnymi ptakami, trzymanymi tam przez szurniętą mamusię. Jedyny znany chłopcu sposób porozumiewania to ćwierkanie. Może by tak Rosjanie wysłali go do rozmów z naszymi kaczorami, na pewno znaleźli by wspólny język.

 #9

Kiedy człowiek ma pecha? Trudno znaleźć ogólną definicję, ale na pewno pecha mieli dwaj rabusie, którzy postanowili okraść jeden z barów w Sydney. Ich niefart polegał na tym, że w knajpie akurat balowało 50 motocyklistów. Zgodnie z zasadą, że „zawsze może być gorzej” pragnę pocieszyć rabusiów: to mogli być motocykliści-geje. Wtedy dopiero byłby pech.

 #8

Wielopak weekendowy CCLI

59 436  
107  
Witajcie drodzy Bojownicy! Już na samym początku Wielopaczka dowiecie się, jak skutecznie wkurzyć św. Mikołaja, potem przybliżymy Wam trochę sylwetkę przeciętnego Inżyniera i pojeździmy po Polsce. No, a jak się komuś nie spodoba, to zawsze może poprosić o korepetycje...

Święty Mikołaj siedzi przy stole i czyta listy od dzieci. Otwiera jeden:
"Mikołaju, Mikołaju, czyś ty z lasu, czyś ty z..."
"Eeee, to czytałem", myśli Mikołaj i wyrzuca list do kosza. Otwiera następny:
"Mikołaju nasz, dużo paczek masz, jak Cię ładnie..."
"Eeee, to już znam". Otwiera następny:
Witaj Święty Mikołaju. Pisze do ciebie Zosia Kowalska, lat 5. Proszę, Mikołaju, nie wyrzucaj tego listu i doczytaj go do końca. A najlepiej...
...przeczytaj dwa razy. Mikołaju, to nie spam, to realny sposób na zarobienie pieniędzy..."

by eM-Ski

* * * * *

Na terenie ogródków działkowych późną nocą wybuchł pożar.
Spaliła się doszczętnie jedna z altanek, w której często nocowali bezdomni.

Autentyki CCXXXVI - Podręczny słowniczek

44 422  
224   21  
Niedziela... Czas rodzinnie spędzany na zakupach. Zanim jednak sami się na nie wybierzecie sprawdźcie jakie perypetie na zakupach mieli inni...

WAŻNY POWÓD


Pewnego razu mój (już) ex nawiązał kontakt z pewną lekkich obyczajów dziewczyną (nie, nie robiła tego za pieniądze - dawała free trial). Zaproponowała mu spotkanie i takie tam, ale odmówił (!). Do rzeczy.
Spędziliśmy razem, tylko we dwójkę Sylwestra, mocno się ścięliśmy, wiec szybko poszłam spać. Następnego dnia rozmowa:
On - Wiesz dzwoniła do mnie o 5 rano ta Niunia, że pokłóciła się z chłopakiem i chciałaby do mnie wpaść...
Ja - I co jej powiedziałeś??!! (z nadzieja, ze ja w końcu spławił na dobre)
On - Powiedziałem, że nie może przyjść...
Ja - No i dobrze!
On - ... bo Ty jesteś u mnie.

by switch666

* * * * *

MATEMATYKA WYŻSZA


Koleżanka w pracy opowiada jak to uczy swoje pędraki dodawać. Jak mówią naukowe teorie, dzieciom pojęcia abstrakcyjne najlepiej tłumaczyć na przykładach. Tak też zrobiła koleżanka:
[K] - Masz jednego loda śmietankowego i dostajesz ode mnie drugiego loda śmietankowego. To co masz?
[D] - Imprezę?

by Aztech

* * * * *

ROAMING


- Prosze panio nie moge dzwonić - słyszę na dzień dobry.
- A co się konkretnie dzieje - pytam.
- No nie mogę no!
- A skąd pani do nas dzwoni?
- Z Niemców.
Myślę szybko - z zagranicy, słono płaci.
Sprawdzam roaming, zaczynam zadawać coraz bardziej szczegółowe pytania, Pani coraz bardziej zestresowana mówi:
- Prosze panio, dam syna on to wszystko lepiej wie.
Wyjaśniam synowi, że roaming jest włączony, usługi są ok i proszę żeby spróbował ręcznie zalogować tel. np do D2.
- Jak to do D2?
- No w Niemczech ma pan do wyboru czterech operatorów...
- W jakich Niemczech ja dzwonię z Polski.
- Ale pana mama mówiła, że z Niemiec.
- Z Niemców! - wykrzykuje syn - A nie z Niemiec.
Patrzę na adres - Niemce.

by slitor

* * * * *

JAMY

Przychodzi facet. Rozgląda się, rozgląda... Podchodzi do lady i pyta:
- Są jamy?
Nasz Arturek świeżo po informatyce, mający się za guru komputerowego:
- Eeee?
- No jamy...
Przerażony chłopak leci na zaplecze po kierowniczkę salonu. Babeczka wychodzi, uśmiech od ucha do ucha:
- Dzień dobry, w czym mogę panu pomóc?
Facet znowu swoje:
- Czy ma pani jamy?
- Babeczka spokojnie:
- Czy mógłby pan uściślić?
- No jamy dedeejy...

by atitta

* * * * *

SZATAŃSKIE PRALKI


Ostatnie dwa dni były bardzo udane jeżeli chodzi o klientów odwiedzających mój mały sklepik:

Przypadek nr 1:
[K]lientka kupuje pralkę, po dokonaniu wyboru modelu, klientka kładzie dłonie na pralce i po chwili rzuca:
[K] - Tej pralki nie chcę! Chcę taką samą ale inną!
[J]a - Czemu? Rozumiem chce Pani oryginalnie zapakowaną?
[K] - To nie to... W sumie dobrze, jak by przywieźli kilka sztuk.
[J] - Dlaczego???
[K] - Wybiorę pralkę, która ma w sobie najwięcej pozytywnej energii, bo ta na sklepie ma w sobie za dużo złej mocy...
Już myślałem, że przede mną objawił się mistrz Yoda w spódnicy ale okazało się, że pani jest z gatunku "ręce, które leczą"...
P.S. Po południu odebrałem telefon, że ta pralka źle wpływa na jej psa...

* * * * *

Przypadek 2
Sytuacja podobna - pralka, [K]lientka:
[K] - Ale ta pralka, którą wybrałam ma bęben okrągły?
[J]a - Ależ oczywiście, a jaki mógłby być?
[K] - Kwadratowy. A ja z takim nie chcę...

by damian_czwa

* * * * *

ZAKUP


Pewien pan, nasz rodak, wybrał się na wycieczkę do Włoch.
Bardzo spodobał mu się wiszący u sufitu wentylator, który ozdabiał jego hotelowy pokój. Udał się więc do pobliskiego sklepu by nabyć podobny. Tutaj zaczął się dramat.
Nienaganną angielszczyzną poprosił o wymarzony sprzęt. Sprzedawca popatrzył na niego uprzejmie, ale zrozumienia nie wykazał. Zgodnie z rozumowaniem „nie kijem go, to pałką” pan zażądał wentylatora po rosyjsku. Odrobinę zirytowany złożył prośbę również po niemiecku i, zdaję się, że z dość dużym trudem, po francusku.
Sprzedawca uśmiechał się współczująco, ale w dalszym ciągu nie pojmował.
Zdesperowany pan zaczął metodą „na małpę” machać rękami, buczeć, pokazywać śmigiełko i ogólnie dostarczył pewnie Włochowi sporej uciechy. Na próżno.
W końcu, zasapany i zły rzucił w naszym pięknym języku :
- KU*WA MAĆ! No, żebym ja mówił w tylu językach i nie mógł nawet kupić parszywego wentylatora sufitowego!
- Aaaaa! Soffitto! Ventilatore! – zaskoczył sprzedawca radośnie.
Z tego co wiem, zakupu dokonano ku obopólnemu zadowoleniu.

by Amer

* * * * *

DOŚWIADCZONE DZIECKO


Wybrałyśmy się z młodą na zakupy. Naprzeciwko nas szedł jakiś elegancki staruszek, już z daleka się uśmiechał. Kiedy przechodził koło nas dżentelmeńsko uchylił kapelusik i powiedział dzień dobry. Jako dobrze wychowane kobiety, odpowiedziałyśmy. Potem popatrzyłyśmy pytająco na siebie.
-Nie znam gościa – powiedziałam.
Na co moje dziecko z diabelskim uśmieszkiem:
- Mamix, ale on widać Cię zna, pewnie jotemowy bojownik [:C]


W sobotę rano wszyscy w domu, kolejka do kompa. Pogoniłam ludożerkę i to ja na chwilę zostałam panią kompa i okolicy.
Młoda coś tam poburczała pod nosem i włączyła telewizornię. Akurat leciał Scooby Doo.
Dziecko musiało jakoś odreagować, przechadzając się za moim plecami zanuciła na melodię ze wspomnianej bajeczki:
„Gdzie jesteś Jaiwo, przybądź tu, bo dżouki mamy nowe”
 
by Jaiwo

* * * * *

UPADEK


Znajomi moi czasem lubią popić (bo kto nie lubi?), a że są to rozrywkowi goście, to i ich imprezowe opowieści powalają.
Kumple mieszkają w starej kamienicy, wynajmują mieszkanie studencko. Kamienica jak kamienica, przestrzenie są raczej duże. Z tego też powodu łóżko jednego z nich stoi mniej więcej pół metra od ściany, co samo w sobie jest niebezpieczne, a co dopiero po pijaku... Otóż dnia pewnego, siedzieli we dwóch przy jednej butelce. Grawitacja już doskwierała, więc jeden z nich udał się na spoczynek, a drugi (trzeźwiejszy) umyć szkło. Zanim doszedł do zlewu, usłyszał głuchy dźwięk uderzenia o ziemię - tak jakby coś bezwładnie upadło...
Zdezorientowany usłyszał wołanie o pomoc:
- Maaateusszzz!
- ?
- Maaateuszzz, bo ja w łóóóóóóżko nie trafiłem...
Przetoczywszy się do pokoju sypialnego, zastał oczywiście partnera od butelki w niedwuznacznej pozycji - w dziurze między łóżkiem a ścianą, twarzą do ziemi...
- No ale po so ty mie wołasz? - zapytał.
- No... Żebyś zobaczył jak się upodliłem...

by anorexorcist

* * * * *

NUDA...

Sytuacja następująca: piątek, wczesne popołudnie, wszyscy w firmie nudzą się zupełnie - zero ruchu. Siedzę sobie i dyskutuję z Arkiem - kolegą z działu. W pewnej chwili - okoliczności nieistotne - podszedł do nas Marcin, kolejny pracownik i zamachnął się na mnie ręką - wiecie, podniósł rękę do ciosu, nie uderzył, pokręcił głową i chciał odejść w sobie tylko znanym kierunku. Ot, takie straszenie, muka czy co tam. Zrobił może pół kroku, kiedy Arek zaczął niemalże krzyczeć:
- Marcin, chyba go nie uderzyłeś?
- Nie, nie uderzyłem.
Na co Arek zrezygnowany:
- Kur*a, a mogłeś, coś by się w końcu zaczęło dziać...

by losiasty

* * * * *

NOWOŚĆ

Moja [K]uzynka wróciła z delegacji i okazało się, że na firmowym parkingu nie ma jej samochodu. Dramat, wszyscy postawieni na nogi, wreszcie telefon na [P]olicję.
[P] - Wychodzi na to ze samochód został skradziony.
[K] - Ależ to nie możliwe proszę pana.
[P] - Dlaczego pani tak sadzi?
[K] - Bo mi nigdy nie skradziono samochodu...

by Yenn

* * * * *

RODZINA

Właśnie pojawiły się u nas w sprzedaży zajączki, baranki, kurczaczki... Podobają się zwłaszcza dzieciom. Mamom trochę mniej. Oto przykładowa scenka:
[D]ziecko - Mamusiu, zobacz jakie śliczne!
[D] - Mamusiu, kup mi kurczaczka! Taakiego malutkiego(dokonano wyboru). Mamusiu jeszcze trzeba kupić mu mamę (został wybrany większy).
[D] - Mamusiu, jeszcze tatę!
[M]ama - Ojciec nieznany!

by lilianaa60

* * * * *

PODRĘCZNY SŁOWNICZEK

W scenie występują:
Wyedukowana Pani Kasjerka (WPK)
Niepolski Obcokrajowiec (NO)

Miejsce akcji: Dworzec PKS wielce oświeconego miasta

Akt drugi
Scena pierwsza

Do kasy na dworcu PKS w wielce oświeconym mieście podchodzi Niepolski Obcokrajowiec. Wyciąga z kieszeni małą karteczkę oraz wydrukowany plan odjazdów autobusów. Z uśmiechem na ustach odczytuje co na karteczce ma napisane i pokazuje wydruk.
NO: - Ci ten aftobust zatszymuje w Kraśnyśtaw?
WPK: - Proszę pana, w zasadzie, to należy poinformować kierowcę o chęci wysiadania, gdyż jest to autobus pospieszny, jedzie przez Krasnystaw, ale bezpośrednio się w nim nie zatrzymuje.
NO: - ...
NO: - Ci ten aftobust zatszymuje w Kraśnyśtaw?
Wyedukowana Pani kasjerka - Przecież mówię panu, że jeśli pan chce wysiąść w Krasnystawie to należy poinformować kierowcę w miarę wcześniej o chęci wysiadania, a skoro jest pan niepolskim obcokrajowcem i pan nie rozumie co mówię, to już nie mój problem.
NO: - ...
NO: - Ci ten aftobust zatszymuje w Kraśnyśtaw?!
WPK: - Tłumaczyłam to już i więcej nie będę powtarzać. Następny proszę!
Niepolski Obcokrajowiec zmartwiony faktem, że nie dowiedział się Ci ten aftobust zatszymuje w Kraśnyśtaw odchodzi od okienka, klnąc w duchu na Wyedukowaną Panią kasjerkę. Ukochana w języku obcym tłumaczy Niepolskiemu Obcokrajowcowi o co właściwie chodziło. Wielce uradowany, z faktu, że ktoś wreszcie mu wytłumaczył Ci ten aftobust zatszymuje w Kraśnyśtaw, sięga do kieszeni i wyciąga mały notes.
Podchodzi do Wyedukowanej Pani kasjerki i nie zważając na innych stojących w kolejce recytuje:
- Jeśteś śtara krofa. Nie bede z Tobom rozmawiau!
WPK: - ...
Mina Wyedukowanej Pani kasjerki była warta wszystkie pieniądze. I tak ładnie jej powiedział, nieprawdaż?

by nieznam


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM
224
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CCLI
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Miejsce dla pijącego kierowcy
Przejdź do artykułu Bojownicze dzienniczki XLIII

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą