Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy CCLIV

55 776  
115  
Witajcie drodzy Bojownicy. Dzisiaj dowiecie się, czemu biali mężczyźni (oprócz tego, że nie potrafią skakać) mają tylko jedną kobietę, przypomnimy Wam co to są szmoncesy oraz ukażemy złote serce wodza Rewolucji.

Mama do trzyletniego synka:
- Babcia prosiła, żebym ci przekazała prezent na urodziny, Januszku.
- A co to? Co to?
- Nie wiem - rozpakuj.
- Łaaaaa!!! Mamo!!! Pistolet na wodę! - i biegnie do łazienki napełnić pistolet. Matka w tej samej chwili dzwoni do babci:
- Mamo! Ty nie pamiętasz, jak myśmy doprowadzali ciebie do szału naszymi pistoletami na wodę?
- Oczywiście, że pamiętam, córeczko!

by eM-Ski

* * * * *

Stary Icek Rowsztyld umierał. Zapytano go, na co ma ochotę w tej ostatniej chwili życia.
- Ja to bym chciał się napić herbaty z dwiema kostkami cukru.
- Tylko tyle?
- Tak, całe życie w domu słodziłem 1, w gościach 3, a ja lubię z dwoma.

by polidaktyl

* * * * *

Lublin.
Centrum konferencyjne.
Międzynarodowa konferencja uczonych zajmujących się zjawiskami paranormalnymi.
Występuje Rosjanin:
- U nas w kraju widzieliśmy przedstawicieli obcej cywilizacji!!!
Szum z tylnych rzędów:
- Też coś! Wszyscy widzieliśmy...
Miejsce na mównicy zajmuje Chińczyk:
- U nas w Chinach widzieliśmy Yeti!!!
Szum z tylnych rzędów:
- Też coś! Wszyscy widzieliśmy...
Miejsce na mównicy zajmuje przedstawiciel gospodarzy, radny dzielnicy Majdan Tatarski, prominentny działacz miejscowego koła Platformy Obywatelskiej:
- A my widzieliśmy mężczyznę, a na dodatek internautę, co piwa nie lubił!!!
Szum z tylnych rzędów:
- To jest naukowa konferencja!!! Szarlatanów tu nie potrzebujemy...

by oldbojek

* * * * *

Bitwa pod Studziankami. Do okopu wpada jak burza Marusia Ogoniok. Łapie za poły płaszcza kryjącego się tam żołnierza z umorusaną dymem twarzą:
- To ty rzuciłeś granat w tamten czołg – krzyczy pokazując palcem na płonącą maszynę.
- Ja – odpowiada żołnierz.
- A ty wiesz, durak, że to polski czołg Rudy 102? – szarpie go jeszcze mocniej.
- Ja, ja – odpowiada żołnierz.

by w_irek

* * * * *

Mąż rano szykuje się na ryby. Żona przebudziła się i pyta:
- Ty gdzie?
- Na ryby.
- Aha... To złap szczupaka, kilogram karasi, pięć kilogramów ziemniaków i litr mleka...

by eM-Ski

* * * * *

Żona pewnego protestanckiego misjonarza w Chinach (w czasach przed Mao!) została zaproszona na herbatę przez osiem żon pewnego mandaryna. Chińskie kobiety zmierzyły Europejkę od stóp do głów, ale najbardziej zdziwiły ją stopy gościa: normalne stopy!
- Może Pani chodzić jak mężczyzna? – dopytywały się – I pływać, i jeździć konno?
Żona misjonarza potwierdziła.
- I nie dałaby się Pani zbić mężczyźnie, nie mówiąc już o mężu?
- Oczywiście, że nie! – odpowiedziała żona pastora.
Chinki spojrzały po sobie zdziwione i pokręciły głowami. Wreszcie starsza z nich powiedziała:
-Teraz już wiem, dlaczego biali mężczyźni mają tylko jedną kobietę. Po prostu się ich boją!

by Amer

* * * * *

Idzie sobie przez las Czerwony Kapturek, jak zwykle z koszyczkiem pełnym smakołyków dla babci i rozgląda się wokół ze strachem.
Kiedy przeszła straszny las i zobaczyła w oddali domek babci poczuła się raźniej.
Zapukała do drzwi, a kiedy usłyszała głos babci to aż podskoczyła z radości.
Weszła do pokoju, postawiła koszyczek na stoliku, a babcia z niewyraźną miną zwraca się do niej:
- Idź kochanie teraz do apteki i kup mi jakieś czopki z tych, co teraz tak reklamują, bo wczoraj złapałam wilka!

by Samorodek

* * * * *

Ziemia, rok 80386. Ludzkość wymarła tak dawno, że nikt już nie pamięta, czym to było spowodowane. Pamiętać to mogłyby myszy, które zajęły miejsce istot rozumnych po wyginięciu ludzi, ale 10000 lat temu mysia cywilizacja padła na skutek wojen rasowych i religijnych. W tym czasie biosfera Ziemi była już nieomal całkowicie unicestwiona. Najdłużej przetrwały karaluchy, ale 1000 lat temu zszedł z głodu ostatni z nich. Nad martwą planetą wstaje słońce, zalewając pustynię zabójczymi promieniami przez pozbawioną powłoki ozonowej atmosferę. Wiatr niesie radioaktywną sól ponad tumanami kurzu skrywającego ruiny dawnych miast.
Nigdy, nigdy więcej na tej planecie nie pojawi się życie. Miliardy żywych organizmów zginęły, obróciły się w proch i pył, w nicość. Słychać tylko świst wiatru nad kłębami pyłu...
Nie! Nie tylko! Gdzieś w oddali słychać rytmiczne uderzenia werbla!
...
To baterie Energizer wciąż działąją i działają!!!

by eM-Ski

* * * * *

Gienadij Zuganow przeczytał bajkę o Śpiącej Królewnie.
Zamyślił się i z pewnym wahaniem udał się na Plac Czerwony.
- Nie darowałbym sobie, gdybym nie spróbował - wyszeptał przekraczając próg mauzoleum...

by oldbojek

* * * * *

Zimowym, mroźnym wieczorem Włodzimierz Ilicz Lenin przechadzał się po Placu Czerwonym. Pod murem Kremla dojrzał płaczącego, pięcioletniego berbecia. Wódz rewolucji podszedł do niego i zapytał dobrotliwie:
- Czemu buczysz mały?
- Bo mama (chlip…), dała mi kopiejkę (chlip…), żebym sobie kupił bułeczkę, a ja ją zgubiłem (buuuuu…)
Złote i czułe na ludzkie nieszczęście serce Lenina zabiło mocniej. Sięgnął do kieszeni:
- Masz tu mały kopiejkę i idź sobie kup tą bułeczkę.
- (Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu…) – rozryczał się malec.
- A ty czego? – zapytał zdziwiony Lenin.
- Bo jak bym nie zgubił tamtej kopiejki, to kupiłbym dwie bułeczki – odpowiedział mały.
- Oż ty, ku*wa cię mać, zachłanny gnoju – rozzłościł się Lenin i zabrał dzieciakowi kopiejkę...

...i walonki...

...i rękawiczki.

by wirek


Tu i teraz znajdziecie cały
Wielopak weekendowy CLIV, czyli to, co się działo 100 Wielopaczków temu.

Sesja u psychoterapeuty.
- Proszę powiedzieć. Jest coś, co pana niepokoi? - zagaja rozmowę lekarz.
- Tak. Chciałbym skoczyć do toalety - odpowiada pacjent wiercąc się na krześle.
- No dobrze... W takim razie porozmawiajmy o tym...

 by oldbojek

* * * * *

- Kochanie, to ja. Nie czekaj na mnie dzisiaj - sprzedali mi fałszywy bilet na ten samolot z Krakowa. Stewardessa to odkryła i wyrzucili mnie z pokładu.
- Ale przecież dzwoniłeś, że już lecisz!
- Teraz też w sumie lecę.

by kuanysz

* * * * *

W kawiarence na obrzeżach Sharm El Sheikh dwóch Arabów sączy leniwie coca colę. Nagle widzą znajomego prowadzącego wielbłąda. Wielbłąd ma dwie nogi w gipsie, zabandażowaną głowę i w ogóle całe ciało pokryte dziesiątkami plastrów.
- Ty - pyta jeden z Arabów - Co Ahmed zrobił z tym zwierzakiem?
- Nic - odpowiada drugi - To jego żona uczy się kierować.

by w_irek


Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać
253 poprzednie odcinki Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!

Oglądany: 55776x | Okejek: 115 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało