Wracałam dziś pociągiem do domu, na miejscach obok siedziała matka z synem (syn w wieku może 18 - 19 lat, wyglądał jakby był nieco opóźniony w rozwoju i tak się też zachowywał), znajoma matki i jakaś dziewczyna (nie znała się z nimi). Matka i znajoma bardzo głośne, absorbujące sobą wszystkich, wiecie, taki typ współpasażera, który budzi raczej niechęć (no, a przynajmniej moją). W pewnym momencie matka pyta syna "przeruchałbyś tą dziewczynę?" (wskazując wspomnianą wyżej pannę), dziewczyna się oburzyła i pyta zdenerwowana "co pani mówi?!", a matka ze spokojem (i głupim uśmiechem na twarzy) odpowiada "no co? Znowu nie jesteś taka piękna, a on potrzebuje".

No i dobra - jak zareagowalibyście? (Jako ta dziewczyna, albo może jako świadek sytuacji?)

WAT O_o

:kaab "Pania juz ktos kiedys wyruchal i zobaczy Pani co z tego wyszlo."

A teraz ide sobie rozpalic pod kotlem.

ja z redneckami sobie nie radzę

Dziewczyna powinna powiedzieć "nie stać cię, ściero"

Czytałam już historie tego pokroju (chodzi mi o poziom debilizmu), ale zawsze zakładałam, że zmyślone. Kaab zrujnowałaś mój światopogląd :/

madzialena82 dobre, dobre
Ale tym razem, to nie o mnie. Chociażby ze względu na to, że matka szukała dziewczyny dla syna, a ja bardziej w jej wieku
A ja nie miałabym oporów, żeby opowiedzieć to właściwie, gdybym to ja była tą dziewczyną

:gogosiek, przepraszam

Znając mnie, powiedziałbym coś w stylu - jak widać, panią już ktoś przeruchał i sądząc po wyglądzie potomstwa, to był to ktoś z bliskiej rodziny. I chyba wystarczy, bo nie widzę sensu roznoszenia tego debilnego genotypu dalej.

:hubbabubba bezsensu. Zrozumiałaby tylko "przeruchał"

Ja bym powiedziała : a kto by nie wyruchal


A tak serio to chyba by mnie zatkało

:gogosiek ej! Jak panna była faktycznie warta przeruchania, bo bym bronił, a nuż się będzie chciała odwdzięczyć

jestem pyskata, ale w obliczu tak ewidentnego chamstwa bywa bezradna. masakra. chyba bym sie ograniczyła do zwykłego "spierdalaj", przynajmniej by zrozumiała

Osobiście na miejscu tej dziewczyny i świadka zdarzenia zignorowałabym tę kobietę.

:hubbabubba za dużo porn...romantycznych filmów


A mi chodziło tylko o to, że trzeba dobrać do odbiorcy. "Ruchać" akurat w porządku, ale gdybyś dał jej słownik, to "genotypu" 5 lat by szukała

Poziom tej wypowiedzi jest tak absurdalny, że chyba poprosiłbym żeby powtórzyła. A potem poprosiłabym jeszcze raz i na pewno kolejny raz. Najlepiej wprost do nagrywającego całą scenę telefonu, bo to jest nie do uwierzenia.

Po edycie:
Ja chyba też cyknę, bo na trzeźwo to do mnie nie dociera

Ja bym puścił karczemną wiąchę z dużą ilością dynamizatorów i wycieczek osobistych pod adresem tego kurwia i jej zjebanego genetycznie pomiotu.
NMZC

A ja myślałam, że to Pani syn jest najbardziej uposledzony

Albo bym bronił albo się ślinił na widok dziewczyny wartej grzechu ale ja już 30 dni w dojczlandzie siedzę więc nie jestem reprezentacyjną jednostką

Zapytałbym czy synek jej nie może wyłomotać, bo w genetyce rzadko to się zdarza, ale matematycznie - to jest szansa, że dwa minusy dadzą plus

:discordia stara, dobra szkoła Wujka Staszka Mistrza Ciętej Riposty

A ma czym, bo na takiego nie wygląda

Najlepsza opcja to ta ze "spie*dalaj", ale jak znam życie, to tak by mi szczęka opadła, że bym zaniemówiła i wyszła. Ostatnio tak miewam. Niedawno taką bzdurę o sobie usłyszałam, że mnie literalnie i zwyczajnie zatkało.

Powiedziałbym dziewczynie żeby nie zwracała uwagi na pierdolniętą.

Traktowanie ścierwa jakby nie istniało zawsze wyzwala w nim należytą reakcję, czyli zawstydzenie i złość, z drugiej strony uspokaja "ofiarę" - wie że ma wsparcie.

Mialem kiedys taka sytuacje jak nie chcialo mi sie wynajmowac samochodu wiec szedlem na autobus. Wyladowalem w Gdansku i nie mialem drobnych na bilet. Bilet 3.20 ja mialem 5 zeta w jednej monecie wiec zadne dla was drobne. Ide do kierowcy. Maja te durne naklejki na szybach ze sprzedaja tylko za odliczona kwote, ale kurfa ja przylecialem z innego kraju, wiec akurat nie mialem waszej lokalnej waluty - paciorkow i kamyczkow a bankomaty takich nie wydaja.

- Poprosze bilet za 3.20 *klade 5 zeta na blacie*
*kierowca mierzy mnie wzrokiem z gory do dolu*
- Co? Czytac nie umie? Jak czytac nie umie to sobie taki bilet w kiosku kupi. Ja nie sprzedam.
*pare sekund na przemyslenie i pukam w okienko*
- Kolego, gdybym ja czytac ani liczyc nie umial to dzisiaj bylbym kierowca autobusu.

Ale nie wiem czy zrozumial Niemniej wniosek taki - brak reakcji oznacza przyzwolenie. Reagowac bez zlosci bo to chca chamy wywolywac. Najlepiej odwrocic kota ogonem.

:servin po niego może rodzina na lotnisko jeździ, to się nie dał podpuścić, bo mu się szkoda Ciebie zrobiło

:gogosiek rodzina kierowcy autobusu z Polski po niego na lotnisko jezdzi? Chyba na wrotkach

:servin w automacie se ni mógł kupić? Czy w UK takich wynalazków nie mają?

:szatkus nie maja. U nas sie przychodzi do zawsze uprzejmego kierowcy, mowi dzien dobry, a on bilet sprzedaje. Kazdy w ten sposob bilet kupuje, a w przypadku okresowych tez kasuje.

I nie mogl kupic bo u was takich wynalazkow wowczas nie mieli.

:servin Rozjechałeś go tą ripostą jak rasowy kierowca. Autobusu
Faktycznie. Sytuacja adekwatna do tej z opowieści :kaab

:servin
Myślałem, że stać Cię żeby powiedzieć "Reszty nie trzeba" i nie prosić o pomoc