POLAK WŁAŚCICIELEM CAŁEGO CHICAGO
Dzienniki amerykańskie donoszą o sensacyjnym procesie, na skalą prawdziwie amerykańską, który toczy się obecnie przed sądem wojskowym w Waszyngtonie.
Przedmiotem sporu jest ni mniej ni więcej tylko własność terenów, na których stoi dzisiejsze olbrzymie, milionowe miasto Chicago. Prawo własności rozległych gruntów nad jeziorem Michigan nadał Kaz. Pułaskiemu w nagrodę cennych usług w czasie walki o wolność G. Washington, gdy został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Pułaski zmarł, zanim mógł wziąć w posiadanie owe tereny.
Obecnie jeden z jego spadkobierców znalazł w jakimś starym meblu podpisany podpisany przez Waschingtona akt nadania. Szczęśliwy znalazca o wartości i ważności aktu upewnił się u największych adwokatów Stanów Zjednoczonych.
Po zbadaniu aktu okazało się, że na gruntach, o które chodzi, stoi obecnie Chicago. Sensacyjnym właścicielem więc tego miasta jest Polak z pod b. zaboru rosyjskiego p. Burdziński(?). Według prawa amerykańskiego może wszystkie domy miasta kazać zburzyć, aby odzyskać swoje grunta.
Jest on jednaką jak donoszą pisma amerykańskie, skromniejszy. Chce mianowicie uzyskać tytułem odszkodowania drobnostkę — miliard dolarów. Mieszkańcy Chicago nie chcą jednak widocznie tej sumy zapłacić, bo proces trwa dalej!
PROCES ROZWODOWY NA TLE WOJNY
Chicagoski „Dziennik Ludowy" donosi w numerze z 27 lipca z Canton Ohio:
Jan Sos z Alliance stanął przed sędzią A.—ke, prosząc o rozwód z jego żoną Zuzanną, przebywającą obecnie w Galicyi. Jako powód podał, że żona nie może przyjechać do niego, by z nim razem żyć.
Sędzia, wychodząc z założenia, że jest to skutkiem wyższej siły, powiedział: „Jeżeli Hindenburg z milionami żołnierzy nie może przedostać się tutaj, jak może przedostać się tutaj żona z dzieckiem. Jeżeli nie zechce przyjechać ona po skończeniu wojny, wtedy dam ci rozwód."
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 3-10-1917
100lattemu.pl