Chciałbym zapytać szanowne bojownictwo i mała poradę dotycząca przepisu zakazującego Polakom wstępowania do obcych sił zbrojnych. Powód? Od 3 lat mieszkam sobie w Nowej Zelandii i wreszcie uzyskałem status rezydenta (kolejny krok jaki planuję to obywatelstwo ale podwójne,bo nie mam zamiaru porzucać polskiego) i zacząłem poważnie rozważać karierę w Królewskich Powietrznych Siłach Zbrojnych - RNZAF jako elektronik awioniki.
Powody mojego kroku może nie są tutaj tak istotne, choć z pewnością niektórzy się oburzą, tym mogę powiedzieć że Kiwilandia jest dla mnie już prawie drugą ojczyzną, a kariera w wojsku niemal moją tradycją rodzinną, która na dodatek pozwoli mi wreszcie wykorzystać umiejętności zdobyte na Politechnice.
Wracając jednak do mojego pytania - jak bardzo "życiowy" jest ów przepis? Czy mam się obawiać nagle listu gończego? Porzucić wszelkie próby wizyt w Polsce (przynajmniej bez peruki i doklejonych wąsów)? A może próbować apelować do MONu o oficjalną zgodę?
Służba w Polsce mnie ominęła - mam "A" ale wpadłem w tą lukę rocznikową, która była po uniwerkach zsyłana od razu do rezerwy - ale miałem przyjemność stażowania w sztabie jako informatyk (podkreślam "stażowania" więc żadnego dostępu do tajemnic itp, czysta techniczna robota).
Przedwczoraj zdałem test kwalifikacyjny - pierwszy z szeregu kroków w tym kierunku, więc jeszcze mam czas się wycofać...
Powody mojego kroku może nie są tutaj tak istotne, choć z pewnością niektórzy się oburzą, tym mogę powiedzieć że Kiwilandia jest dla mnie już prawie drugą ojczyzną, a kariera w wojsku niemal moją tradycją rodzinną, która na dodatek pozwoli mi wreszcie wykorzystać umiejętności zdobyte na Politechnice.
Wracając jednak do mojego pytania - jak bardzo "życiowy" jest ów przepis? Czy mam się obawiać nagle listu gończego? Porzucić wszelkie próby wizyt w Polsce (przynajmniej bez peruki i doklejonych wąsów)? A może próbować apelować do MONu o oficjalną zgodę?
Służba w Polsce mnie ominęła - mam "A" ale wpadłem w tą lukę rocznikową, która była po uniwerkach zsyłana od razu do rezerwy - ale miałem przyjemność stażowania w sztabie jako informatyk (podkreślam "stażowania" więc żadnego dostępu do tajemnic itp, czysta techniczna robota).
Przedwczoraj zdałem test kwalifikacyjny - pierwszy z szeregu kroków w tym kierunku, więc jeszcze mam czas się wycofać...
--
Spoglądanie w otchłań mam za zupełny idiotyzm. Na świecie jest mnóstwo rzeczy o wiele bardziej godnych tego, by w nie spoglądać. Jaskier, Pół wieku poezji