Pewnemu rosyjskiemu domorosłemu artyście, gdy przebywał w Republice Ałtaju w pobliżu Kazachstanu i Mongolii, zdarzyła się przykra rzecz. W jego auto wjechała ciężarówka i mało delikatnie zarysowała drzwi od strony kierowcy. Zamiast oddać samochód do blacharza, mężczyzna sam zakrył uszkodzenie. Wyszło całkiem sympatycznie...
#1. Drzwi nadawały się tylko do wymiany albo...
#2. Właściciel samochodu nie widział w tym kawałku blachy bezwartościowego śmiecia, tylko podkład pod nowe dzieło...
#3. Z zapałem wziął się do pracy.
#4. Na drzwiach powstała mapa okolicy, w której mieszka artysta.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą