Dziś o gadkach w kościele, w łóżku, trochę o zabijaniu, gotowaniu obiadu i dość wyszukanych komplementach. A tak na marginesie, co to do cholery jest to BMI...
Zeszłej niedzieli wyjątkowo byłem z synkiem i z żoną w kościele na mszy. Ksiądz czytał ewangelię - coś o Sadyceuszach, czy jakoś tak, co to 6 braci miało tą samą kobietę za żonę i zapytali się Jezusa którego z nich żoną będzie ona w niebie. Jezus odpowiedział, że w niebie nie ma małżeństw. Na to ja rzekłem na głos do mojej Lubej:
- No widzisz żono. W niebie nie ma małżeństw. Normalnie raj.
Mina mojego szczęścia i babci, co siedziała obok - bezcenna.
by Dust_puppy
* * * * *
Wyjazd na działkę do koleżanki. Ostatniego dnia pobytu idziemy z ową koleżanką do sklepu w celu nabycia za ostatnie pieniądze czegoś do jedzenia. Po powrocie:
ex: Kotku, co kupiłyście?
ja: Papierosy...
ex: Tylko?
ja: Tak.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą